Legioniści pokonali Chicago Fire 3:0 i zajęli trzecie miejsce w turnieju Sisters Cities Cup. Teraz czekają ich urlopy. Gdy wrócą do klubu, będą mieli już innego trenera i nowych kolegów.
Ostatnio Legia wygrała prawie miesiąc temu - 26 kwietnia pokonała w Kielcach Koronę 1:0. Od tego czasu zanotowała cztery porażki i remis w ostatniej kolejce ekstraklasy z PGE GKS Bełchatów (2:2), który ostatecznie zamknął jej drogę do europejskich pucharów.
W niedzielę też nie zanosiło się na wysokie zwycięstwo. W pierwszej połowie gospodarze często groźnie atakowali, ale albo minimalnie przekraczali linię spalonego, albo świetnie, w drugim meczu z rzędu, bronił Kostiantyn Machnowski (poprzednio Legia przegrała z Crveną Zvezdą Belgrad 0:1). Po przerwie Fire zaczęli popełniać błędy w obronie, które legioniści bezlitośnie wykorzystali. Najpierw Maciej Iwański, potem dwukrotnie Sebastian Szałachowski trafiali do siatki. Dwie asysty zaliczył młody napastnik Maciej Górski, ale trener Białas był z niego bardzo niezadowolony. - Zupełnie nie realizował założeń taktycznych - mówił rozgniewany po meczu.
Offline