Ogłoszenie

Najświeższe wiadomości ze świata sportu w ciekawej formie, tylko u nas!!! Zarejestruj się i dowiedz się więcej

#1 2010-05-24 15:45:13

Krychaa_LG

użytkownik

Zarejestrowany: 2010-05-22
Posty: 66
Punktów :   

Boks: Bańbuła pokonał legendę!!!

Polski bokser Michał Bańbuła sprawcą sensacji. W piątek wieczorem w hali Mountbatten Centre w Portsmouth Polak pokonał na punkty miejscowego bohatera i zdecydowanego faworyta walki, Brytyjczyka Tony'ego Oakeya - informuje serwis "BoxingNews.pl".
Michał Bańbuła (10-25-3) dla większości polskich kibiców boksu zawodowego to nazwisko anonimowe. Kim bowiem może być zwykły, 29-letni chłopak z Będzina, który jak setki tysięcy rodaków wyjechał kilka lat temu do Anglii w poszukiwaniu lepszego życia? Kolejnym journeymanem ze wschodu, który jeździ po wyspach, nabijając rekordy młodym, miejscowym prospectom? Jednak ten właśnie journeyman sprawił wczoraj, że zarówno Polacy mieszkający na emigracji, jak i ci w kraju, mogą być dumni nie tylko z niego, ale także z tego że są Polakami.

Jest 21 maja 2010 roku. Późne godziny wieczorne. Hala Mountbatten Centre w Portsmouth. Zbliża się walka wieczoru. Do ringu wychodzi 34-letni Tony Oakey (29-6-1, 8 KO), miejscowy bohater, prawdziwy brytyjski weteran, tu się urodził i tu prawie 10 lat temu zdobywał swoje najważniejsze tytuły. Był już mistrzem wspónoty brytyjskiej, zdobywał również mniej znaczące pasy. Zna halę jak własną kieszeń, przecież walczył na niej wielokrotnie. Za nim tłum wiernych kibiców, wśród nich rodzina, przyjaciele, znajomi. Co może pójść nie tak? Naprzeciwko niego stoi Michał Bańbuła. Nie ma nazwiska, nie ma rekordu, dla wielotysięcznej widowni jest nikim. Jest jednak pełen wiary i nadziei, wiary we własne siły i nadziei na odmianę losu. Sędzia daje znak, starcie się rozpoczyna...

Minęło kilkadziesiąt minut, cała hala czeka na ogłoszenie werdyktu. Michał przerabiał to już tyle razy. Przez jego głowę przebiega myśl: Pewnie znowu miejscowy był ''lepszy'' o ten jeden albo dwa punkty... Nic bardziej mylnego. 97-95. Dokonał niemożliwego. Wygrał. Był szybszy, skuteczniejszy, dobrze przygotowany taktycznie. Był po prostu lepszy. Hala milknie. Oakey zarzuca sędziom oszustwo, ''oszukano'' go w jego mieście, na jego własnej hali...

- Od początku narzuciłem swoje warunki, Oakey atakował, ale to ja trafiałem. W siódmej chwycił mnie na doły. Trzymałem się go w klinczu jakbym z drabiny spadał (śmiech). Jakoś dotrwałem do końca rundy, ale było blisko... Całą następną też się cofałem, bo ciągle czułem ten cios, ale potem wróciłem na właściwe tory. Narożnik strasznie na mnie wrzeszczał, więc sądziłem, że sędziowie punktują na rywala i przegrywam, ale udało się. Pozdrowienia dla redakcji boxingnews.pl i kibiców - powiedział w wywiadzie dla "BoxingNews.pl" szczęśliwy Michał Bańbuła.

żródło: boxingnews.pl

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.wggig.pun.pl www.aod-coj.pun.pl www.hiphopfans.pun.pl www.jazdabardziejbokiem.pun.pl www.hvo.pun.pl